5 błędów na Black Friday. Co zrobić, żeby nie przepłacać?
Okazja, rabat, promocja, wyprzedaż — to hasła, na które każda z nas zwraca uwagę, niezależnie od tego, czy jest rasową Grażynką czy początkującą Grażunią. Szczególnie kuszące są właśnie teraz, czyli w okresie Black Friday, choć w Polsce poprzedza je często Black Week, a w niektórych sklepach także Black Month. Niezależnie jak go nazwiemy, to po prostu czas oszczędzania, ale czy na pewno?
Promocje kojarzą nam się dobrze, bo promocja to obietnica. Obietnica otrzymania czegoś nowego, czasem nawet potrzebnego, na korzystnych warunkach. To obietnica pieniędzy, które zostaną w naszym portfelu. Black Friday to idealna okazja, żeby zaoszczędzić na rzeczach, które chcieliśmy kupić już od dawna. Polski Czarny Piątek różni się od amerykańskiego m.in. mniejszymi rabatami. W porównaniu do ofert, o które amerykanie gotowi są dosłownie walczyć, nasze oferty wypadają blado. Nie brakuje także takich, które nie różnią się niczym od typowych, dostępnych cały rok ofert lub takich, które dają rabat mniejszy niż jeszcze miesiąc wcześniej. Też dajesz się łowić na zakupowe haczyki i każdy Black Friday kończy się u Ciebie dziurą w portfelu? Oto dlaczego:
Nie monitorujesz cen produktów przed Black Friday
Przeglądaj produkty, które zamierzasz kupić co najmniej 2 lub 3 miesiące wcześniej i zapisz sobie ich ceny. Dzięki temu będziesz wiedzieć, czy cena w okresie Black Friday nie została specjalnie podniesiona. Pamiętaj, że dyrektywa Omnibus, każe sprzedawcom przedstawiać cenę sprzed ostatnich 30 dni. Dlatego warto sprawdzać ceny znacznie wcześniej. Zaraz po Black Friday zaczynają się świąteczne okazje, także może okazać się, że podniesiona cena nie spadnie aż do nowego roku. Monitorując ceny wybranych rzeczy, będziesz miała pewność, czy cena nie jest sztucznie wywindowana i nie przepłacisz.
Nie planujesz zakupów wcześniej, więc nie oszczędzasz
Nie lubisz robić list zakupowych i ograniczać się do sztywnego budżetu? Mało kto lubi się ograniczać, ale jeśli chcesz, żeby Twoja świnka-skarbonka stawała się coraz cięższa, musisz się tego nauczyć. Wrzucasz do koszyka dodatkowe rzeczy, bo „to tylko 2,99 zł” albo „jeszcze jedna rzecz i będę mieć dostawę za darmo”? Te pozornie dobre okazje sprawiają, że Twój próg zakupowego bólu stale się przesuwa. W ten sposób kończysz z rachunkiem na 280 zł za zakupy, na których chciałaś wydać 60 zł. Pierwsze co powinnaś zrobić przed Black Friday, to wypisać wszystkie rzeczy, które musisz lub chcesz kupić, a potem skreślić wszystko, co nie jest zakupem „must have”.
Chętnie przystajesz na dodatkowe koszty
Wspomniane przed chwilą zwiększanie kwoty zamówienia, żeby skorzystać z darmowej dostawy to tylko jedna z wielu metod, jakie stosują sprzedawcy, żeby wycisnąć z Twojego portfela jak najwięcej złotówek. Koszty, na które chętnie machamy ręką to na przykład przyspieszona dostawa (czyli podatek od bycia niecierpliwym ;)), opłata za zwrot towaru czy większe zakupy w zamian za dorzucany do zamówienia”gratis”. Kwoty zazwyczaj nie wydają się duże, ale jeśli podliczymy całość wydanej gotówki można by złapać się za głowę.
Podążasz za czarnopiątkowym hype’em
Nie słyszałaś? WSZYSCY robią zakupy w Black Friday! Każdy, kto ma choć trochę rozumu w głowie, ma przygotowany koszyk już w czwartkowy wieczór i z niecierpliwością czeka do północy, żeby kliknąć „zamów” albo bierze wolne w pracy i pędzi do galerii przed jej otwarciem, żeby wyhaczyć najlepsze okazje.
To oczywiście ściema, ale za to pięknie napędzana w mediach. Sklepy i pośrednicy z wielkim zaangażowaniem zaganiają nas do zakupowego szału w nadziei, że Czarny Piątek, jaki znamy z opowieści i filmików z amerykańskich supermarketów zawita i do nas. Na szczęście, lub niestety, nasz Black Week/Month/Friday ani trochę nie przypomina tego zza oceanu. Sklepy dają niższe rabaty, okazje nie są tak atrakcyjne, a my nie rzucamy się, broniąc własnym ciałem, ostatniej bluzeczki w rozmiarze M. Osobiście znam wiele osób, które szerokim łukiem omijają sklepy w tym okresie. Wiele osób nie ma nawet pojęcia, czym w ogóle jest Black Friday! Dlatego nie pędź za tłumem i zaufaj zdrowemu rozsądkowi. Kupowanie, żeby kupić, to najkrótsza droga, żeby Black Friday okazał się Czarnym Piątkiem Scenariuszem dla Twojego portfela.
Kupujesz impulsywnie
To chyba najczęstsza przyczyna nieprzemyślanych zakupów. Nie tylko w Black Friday, ale przez cały rok. Kupujemy chętniej, kiedy jesteśmy smutni, sfrustrowani i w stresie. Czyli w obecnym świecie bez przerwy. Nie możemy unikać stresu, ale możemy decydować, w jaki sposób sobie z nim poradzimy. Jeżeli czujesz potrzebę kupienia czegoś, choć nawet nie wiesz czego — odpuść. Znajdź sobie w tym momencie coś innego do zrobienia, włącz serial, poczytaj książkę. Jeśli zajmiesz czymś myśli, będzie ci łatwiej odpuścić.
A Ty? Czekasz na Black Friday, czy unikasz jak ognia?
Pamiętaj: łap okazję, a nie długi!